Dla tych, którzy nie mięli okazji przeczytać mojej ostatniej relacji z węgierskiej wyprawy, przypominam iż na przełomie kwietnia i maja miałem okazję spędzić kilka tygodni na Węgrzech, gdzie odwiedziłem kilka nowych wód, które pojawiły się na stronie bookingfish.eu. – jedną z nich opisałem w ostatnim KarpMaxie – kolejną opisuję poniżej.

Zalasztenmihaly – to ogromna woda, prawie 100ha zbiornik – stare wyrobisko torfowe, które od lat 70 zostało zalane i zarybione. Kształt zbiornika jest nieregularny, znajduje się na nim
ogromna ilość wysp, wysepek, starych połamanych pomostów, domków dla wędkarzy oraz przeogromna ilość zatopionych drzew. Sam zbiornik jest pod opieką lokalnego klubu od kilkunastu lat, od niedawna został udostępniony do wędkowania. Zbiornik przechodzi mocną przemianę, obecnie udostępnionych do wędkowania dla wędkarzy zagranicznych jet kilka stanowisk w różnych częściach jeziora. Stanowiska są różne, niektóre usadowione na brzegu inne z kolei na platformach drewnianych. Każde ze stanowisk posiada domek- nie wielki, mieszczący 2 łóżka i bagaże. Łóżka już są na wyposażeniu, więc nie jest konieczne ich zabieranie ze sobą. Na niektórych stanowiskach jest możliwość rozbicia namiotu, oraz zejścia na brzeg – ale nie na wszystkich. Co ciekawe przy stanowisku numer 1, jest możliwość wynajęcia dużych apartamentów dla całej rodziny, w naprawdę niewielkich pieniądzach. Apartamenty wyposażone są we wszystko co konieczne do życia, telewizory, pralki, lodówki itp. – koszt apartamentu to około 20€ od osoby, dziennie przy czym minimalnie może może być 4 osoby – maksymalnie 6-8 osób. Ale wróćmy do wędkowania – chciałbym położyć tu duży nacisk na to ja ciężka jest ta woda, więc parę słów na ten temat. Jak wspomniałem wcześniej – wyobraźmy sobie najbardziej nieregularną żwirownię jaką tylko możemy której głębokość jest od 0,5 do 4m, ale dno jej jest tak nieregularne że to aż nie możliwe, do tego zasadźmy te nasze dno drzewami, a następnie je wszystkie zwalmy, co dalej – posadźmy krzewy owocowe o dużej gęstości pnączy i je zatopmy, do tego wszędzie rosną trzciny, są zwalone pomosty i istniejące, do tego ogromna ilość ryb, która sobie tam żyją i swobodnie rosną, gdyż ryb powyżej 5kg nikt zabierać nie może – to jest właśnie Zalaszttenmihaly – moim zdaniem jest to jedna z najcięższych wód jakie widziałem i na jakiej łowiłem i chciałbym by każdy kto tam się wybierze miał tego świadomość. Rybostan – co do rybostanu jest on oczywiście nie znany, wiem tylko że można złowić tam karpie o wadze +25kg, ale również można tam złowić karpia o wadzę 1kg, gdyż ryby w tym zbiorniku się rozmnażają i narybek przeżywa. Z wyników zawodów organizowanych na tym jeziorze wiem, że pada duża ilość ryb o wadzę 18-25kg, więc potencjał przyrostu na tej wodzie jest znaczny. Ja osobiście miałem okazję być na tej wodzie trzy razy – raz widziałem ją dwa lata temu jak robiłem pierwsze rozeznanie po wodach węgierskich, jednak bariera językowa – uniemożliwiła mi podjęcia jakiejkolwiek współpracy, drugi raz widziałem ją w czasie ostatniej węgierskiej wyprawy, gdzie zostałem zaproszony by ją odwiedzić z wędkami i to był mój trzeci raz gdy na jedną nockę ją odwiedziłem. W czasie zasiadki jedno nocnej udało nam się złowić mimo bardzo niesprzyjających warunków z kolegą 2 karpie – niestety te najmniejsze :). Do dyspozycji na łowisku otrzymujemy ogromną stalową łódź, którą przeprawiamy się na stanowisko, musimy mieć swój silnik, oraz akumulatory, do tego na stanowisku jest oświetlenie, które energie czerpie z akumulatorów. Przybywając na stanowiska, do dyspozycji mamy jak pisałem wcześniej domek z dwoma łóżkami, krzesła plastikowe, oraz pomost znajdujący się na platformie – miejsca dla dwóch jest wystarczająco. Łódź którą otrzymujemy do przeprawy jest łodzią dużą, nie zwrotną i ciężką, więc z jednej strony polecam zabrać ponton, z drugiej strony musimy bardzo na pontonie pływając uważać by go nie przebić o ogromną ilość wystających z wody drzew, kołków i innych rzeczy. Stanowiska są zróżnicowane pod kątem głębokości, ale prawie każde z nich ma dostęp do wody płytkiej i głębokiej – płytka woda to 0,5-1m, głęboka to 3-4m. Na każdym stanowisku znajdziemy ogromną ilość przeszkód na dnie, ale na każdej też znajdziemy dużą ilość czystych miejsc. Karpie jak to karpie – małe są wszędzie, średnie również, ale te największe znajdują się najbliżej zatopionych drzew, sadów pomostów i innych przeszkód. Wyprawa bez pływaków, dźwigów, oraz szeregu ułatwiających nam życie akcesoriów po dużą rybę nie ma tam sensu, co pokazuje moja nocka – gdzie złowiliśmy dwie małe ryby, łowiąc po prostu w bezpiecznych miejscach. Dojazd do łowiska, oraz zasady na nim panujące. Dojazd jest stosunkowo prosty ja z Gdańska mam tam trochę ponad 1100km, a dojazd zajmuje mi około 10-11 godzin, więc relatywnie z centrum polski, będzie to o 3-4 godziny mniej a z południa polski będzie to raptem kilka godzin. Zasady, regulamin łowiska jest praktycznie bardzo prosty, nie ma zbyt wielu zakazów i nakazów z wyjątkiem podstaw, czyli klips bezpieczny, duży podbierak, środek antyseptyczny i mata – pozostałe rzeczy dozwolone. Ceny samego wędkowania również nie są wysokie opłata za tygodniowy pobyt to 170€, a opłata za domek to 70€ na dwie osoby. Łowić możemy na 2 wędki każdy.

Podsumowując – Zalasztenmihaly to woda niebywale ciężka, z ogromną ilością karpi, amurów, sandaczy, szczupaków. Warunki bytowe może nie są zbyt komfortowe, gdyż domki są niewielkie, brak jest prądu, wifi, oraz bieżącej wody i toalet. Sama woda położona jest z dala od zgiełku dużego miasta, z dala od autostrady i hałasu, sam krajobraz wody nie każdego powali na kolana, zwalone drzewa, wystające krzaki, stare domki, pomosty itp., ale tak jak wspomniałem to woda na której możemy zmierzyć się ze swoimi umiejętnościami, oraz słabościami. Pobyt na tym łowisku na pewno będzie niesamowitym przeżyciem dla każdego kto zdecyduje się je odwiedzić.